7 kwiatów

Kali dziko występuje w Afryce Środkowej i Południowej, gdzie porasta mokradła, które wysychają w okresie letnim. Charakteryzuje się szeroko strzałkowatymi, mięsistymi liśćmi, osadzonymi na prostych ogonkach. Cantedeskia należy do rodziny obrazkowatych Araceae, więc i kwiatostan ma kształt charakterystyczny dla tej rodziny -  mały środek niczym kukurydza owinięty dużym, mięsistym płatkiem kwiatu. Wysokość tego rodzaju dochodzi do 80 cm. wysokości. Najbardziej znanym gatunkiem jest z. aethiopica, która się charakteryzuje białym płatkiem otaczającą kolbę kwiatostanu. W uprawie doniczkowej można się jeszcze spotkać z gatunkami o żółtych (Z. elliottiana) i liloróżowych/fioletowych (Z. rehmannii) płatkach i nakrapianych liściach.

 Pielęgnacja:

- stanowisko jasne, słoneczne i ciepłe.

- roślinka lubi mieć ciągłe, lekko wilgotne podłoże, ale nie mocno przelane bo zacznie gnić!

-  Trzeba popatrzeć w którym miejscu w domu roślina będzie czuła się najlepiej. Wymaga to kilkukrotnego przestawiania jej z miejsca na miejsce i obserwacji. Od strony wschodniej może mieć za mocne słońce, które "popali" jej liście.

- przekwitaa w połowie kwietnia, na początku maja. Wtedy ograniczamy podlewanie i wprowadzamy roślinę w stan spoczynku.

- Gdy liście zaczną zasychać przenosimy ją w miejsce jasne ale chłodne (np. balkon), gdzie podlewam ją od czasu do czasu i nawozimy, aż do ponownego wzrostu i kwitnienia.

- W tym czasie, przełom września i października przenosimy ją do domu i przesadzamy nie głębiej niż cześniej. Najlepiej do ziemi inspektowej z domieszką torfu. Do grudnia powinna bć w pomieszczeniu gdzie temperatura wynosi ok. 10 stopni, czyli w mało ogrzewanym pomieszczeniu, a potem do końca kwietnia możemy ją trzymać w temperaturze pokojowej.

- Jedna roślina tworzy średnio 8-12 kwiatów w przeciągu roku uprawy. Rozmnaża się poprzez podział kłączy.

- Po stanie spoczynku (przełom czerwca/lipca) czyścimy kłącza i oddzielamy od nich bulwkowate odrosty. W połowie września sadzimy 2-4 kłącza wraz z kilkoma mniejszymi odrostami. Kłącza wsadzamy w ziemię zawsze płasko. 

 Choroby i szkodniki:

Groźną chorobą tego rodzaju jest zgnilizna kłączy, która objawia się pojawieniem brunatnych plam u podstawy łodygi a następnie kłączach i korzeniach. Chore rośliny musimy usuwać i palić, bo się ona szybko rozprzestrzenia. Poza tym musimy uważać na zgniliznę mokrą podstawy łodygi, która jest chorobą grzybową i objawia się gniciem kłącza i korzeni. Miejsce porażone z czasem pokrywa się białym nalotem. Plamistość pierścieniowa i smugowa, będąca chorobą wirusową, objawiającą się plamami i smugami na liściach. Porażoną roślinę niestety trzeba natychmiast wyrzucić i spalić. Oprócz chorób zantedeschia, może zostać zaatakowana przez przędziorki, wciornastki, mszycę, wełnowce. Jeśli zobaczymy że nasz kwiat zaczyna chorować to należy podlewać ziemię lub pryskać liscie preparatem Bravo, który może pomóc przy tego typu chorobach, lecz jeśli kwiat jest zainfekowany od dłuższego czasu to neistety żadne środki nam nie pomogą.

Polecam serdecznie te piękne rośliny. Można je kupić u nas w kwiaciarni :)

 

 

Niemal każdy z nas ma w domu rośliny doniczkowe. Są one jego ozdobą i dumą niejednej pani domu. Na co dzień nie zastanawiamy się, które z nich mogą być dla nas szkodliwe, ale gdy w domu ma się pojawić dziecko, trzeba zrobić dokładny przegląd tego, co rośnie w naszych doniczkach. Wiele roślin domowych, choć możemy o tym nie wiedzieć, zawiera trujące toksyny, które mogą mieć szkodliwy wpływ na organizm człowieka.

Jak najbardziej możemy je hodować, ale pamiętajmy o zachowaniu maksymalnych środków ostrożności, tak, żeby nie podrażnić skóry czy nie zatrzeć oczu i nie doprowadzić do zatrucia siebie czy dziecka.

W przypadku roślin doniczkowych substancje trujące mogą znajdować się w pojedynczych jej częściach (np. tylko w liściach, korzeniach, owocach, nasionach, kwiatach) lub też w całej roślinie, w zależności od gatunku. Często, choć nie jest to regułą, trujące gatunki mają specyficzny nieprzyjemny zapach, a także ostry, żrący smak. Jeżeli nie znamy właściwości roślin, które znajdują się w naszym domu, należy poszukać informacji wśród znajomych, lekarzy, farmaceutów, w kwiaciarniach czy w internecie. W przypadku roślin, co do których nie mamy pewności, powinniśmy je potraktować jako potencjalnie trujące

 JAKIE OBJAWY?

Zatrucia kwiatami, które posiadamy w domach, mogą powodować różne objawy. Do najpopularniejszych roślin doniczkowych, które uznano za niebezpieczne, należą:

• pierwiosnek kubkowaty, wilczomlecz piękny (popularnie: gwiazda betlejemska), wilczomlecz lśniący, kroton (trójskrzyn pstry), bluszcz pospolity – powodują podrażnienia skóry;

• anturium, diffenbachia, monstera dziurkowana, filodendron, wilcze łyko, jaskier, biały przestęp – powodują podrażnienia śluzówek jamy ustnej i gardła, zapalenie spojówek;
• narcyz, tulipany, hipeastrum, kliwia, brunfelsja, browalia, psianka paprykowa (koralowa), papryka roczna, bluszcz, wisteria, amarylis, żonkil, oleander pospolity, hiacynt, irys, groszek pachnący, trójskrzyn pstry, wilczomlecz piękny, cyklamen perski (fiołek alpejski) – powodują wymioty, biegunkę, podrażnienie żołądka; 

• konwalia, oleander, barwinek różowy – powodują zaburzenia funkcji serca;
• figowiec (fikus), bluszcz pospolity – powodują zaburzenia oddychania;
• rododendron, krokus, hortensja, ostróżka polna, konwalia, szczodrzeniec – powodują ogólne zatrucie organizmu.

Co robić gdy dziecko zje trujący kwiatek?

Jeżeli zaobserwujemy, że nasze dziecko obficie się ślini, wymiotuje, ma zaburzenia świadomości, a w jego pobliżu lub w rękach znajdują się fragmenty rośliny, możemy mieć pewność, że maluch się zatruł.
Co zrobić w sytuacji, kiedy odkryjemy, że nasza pociecha dobrała się do trującego kwiatka? Pierwsza podstawowa zasada: nie wolno panikować. Wszystkie działania powinny być rozważne, ponieważ stres, który przez nas udzieli się dziecku, może zaburzać lub wzmacniać objawy zatrucia. Należy jak najszybciej zadzwonić po pogotowie, a w oczekiwaniu na przyjazd karetki zająć się pierwsza pomocą. Zawsze trzeba mieć pod ręką roślinę, którą zatruło się dziecko, żeby pokazać ją lekarzowi.

 W przypadku połknięcia części rośliny, musimy usunąć truciznę z organizmu. W pierwszej kolejności zaglądamy dziecku do ust, aby wyjąć z nich resztki sadzonki. Może się okazać, że dziecko tylko żuło lub ssało fragmenty liści czy łodygi. Jeżeli podejrzewamy, że połknęło część rośliny, powinniśmy sprowokować wymioty. Możemy to zrobić przez podrażnienie tylnej części gardła palcem lub przez podanie dziecku do picia szklanki osolonej wody. Wymiotujące dziecko układamy na swoich kolanach głową w dół. Gdy pomimo usunięcia rośliny z organizmu pojawią się zaburzenia żołądkowe, można podać dziecku węgiel (15-30 g rozpuszczone w 100 ml wody). Nie wolno prowokować wymiotów ani podawać żadnych płynów i leków dziecku nieprzytomnemu, z zaburzeniami świadomości ani z drgawkami! 

Dlatego zawsze lepiej zapobiegać wypadkom, niż ryzykować. Powinniśmy uważnie czytać ulotki dołączane do większości kwiatów lub zaopatrzyć się w przewodniki po roślinach domowych, gdzie informacje o szkodliwości są zwykle zawarte, lub poszukać w internecie :)

Mam nadzieję, że Wam i waszym dzieciom nie stanie się nigdy krzywda z powodu tych kwiatów.

A jeśli znacie jeszcze inne trujące kwiaty doniczkowe, których nie wymieniłam to piszcie w komentarzach! 

Miłego dnia :)

Bukiety ślubne które wczoraj przygotowałyśmy były z pięknych  i dużych kalii białych i różowych. Nasza panna młoda chciała, żeby wszystko było z tych samych kwiatów, dlatego również dekoracja na samochód była z kalii. Zapraszam do oglądania zdjęć.

1. Bukiet ślubny panny młodej z przewagą kalii białych i dodatkiem różowych, owinięty białą wstążką z kryształkami. Cena takiego bukietu to 140zł:

2. Bukiet dla druhny mniejszy, wykonany został z kalii różowych z dodatkiem kilku białych, zakończony różową wstążką i również błyszczącymi kryształkami. Cena to 80zł:

3. Butonierki dla pana młodego - biała, i dla drużby - różowa, również zakończone wstążkami i kryształkami. Cena jednej butonierki to 30zł:

Tak jak obiecałam, dzisiaj nadszedł czas na połączenie różu i fioletu na ślub i wesele. Trzeba rozważyć kilka pytań przy doborze takiej kolorystyki na waszą uroczystość. Po pierwsze: czy jesteście na tyle odważne, żeby połączyć ze sobą te odcienie? Rzeczywiście wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka, że róż i fiolet to za mocne kolory i nie współgrają ze sobą, lecz przecież nie trzeba od razu popadać w skrajności. Wystarczy dobrać delikatniejszy pudrowy róż i trochę ciemniejszy fiolet i już mamy piękne zestawienie kolorystyczne, które na pewno zaskoczy i zadziwi waszych gości. Jeśli natomiast nie boicie się mocnych kontrastów taka kolorstyka będzie idealna - intensywny fiolet i polaryzująca magenta. Druga rzecz to: jak dużą salę weselną zamówiliście? Jeśli sala jest dosyć mała polecam jaśniejsze odcienie fioletu, ciemny odcień przytłumi każdą dekorację i sprawi, że miejsce wyda się jeszcze mniejsze. W takim wypadku można zaszaleć z mocniejszym różem jako dodatkiem i bielą, która pięknie rozproszy światło. I ostatnie pytanie: czy połączenie obu kolorów sprawdzi się przy każdej porze roku? Wszystko zależy od tego jaki kolor dodacie na przełamanie. Jeśli jest zima polecam srebro czy biel, które załagodzą te kolory, jeśli jest lato - nie bójcie się dodać błękitu czy czerni. Najmniej ta kolorystyka pasuje mi do jesieni, lecz to tylko moje zdanie. W Polsce nie jest popularne dodawanie czerni jako akcentu weselnego, lecz coraz częściej można spotkać panny młode, które powoli przekonują się do takich połączeń i proszą florystów o ciemne elementy kolorystyczne w bukietach czy dekoracji sali. Jedno jest pewne, te odcienie sprawią, że wasze wesele stanie się niezapomniane, pełne przepychu i radosnych wibracji!

Zostawiam Was ze zdjęciami :)

Jeśli chodzi o kwiaty najpiękniejsze odcienie różu znajdziecie w hortensji, kalii, różach, gerberach i liliach, natomiast mocne odcienie fioletu to również kalie, ale i storczyki, przepięknie farbowane róże, czy delikatna eustoma.

Jeśli chodzi o wiosnę i lato, można do tej kolorystyki zamiast czerni dodać błękitu czy zieleni lub żółci:

Miłego dnia :)